Lubię przygotowywać potrawy i je potem fotografować. Fotografia kulinarna jest dla mnie fascynującą podróżą w świat różnych smaków, zapachów, kolorów i struktur. Często też staje się ona dla mnie podróżą w przeszłość, w świat zapomnianych historii i cudzych emocji sprzed lat.
Każda sesja fotograficzna jedzenia to dla mnie niezwykła przygoda. W stylizacji często wykorzystuję stare przedmioty, które znajduję na strychach, w piwnicach, w szufladach zakurzonych kredensów i na targach staroci. Takie zdjęcia stają się wtedy cudowną opowieścią o tym, co było kiedyś. Tak jak młynek do kawy, który znalazłam w domu cioci Alicji i wujka Jerzego. Ktoś kiedyś mielił w nich ziarna kawy. Korbka nasiąkała czyimiś emocjami. Młynek, monotonnie mieląc ziarna, wchłaniał w swoje przestrzenie świat.
W sesji fotograficznej zrobionych przeze mnie słodkich kokosowych kulek wykorzystałam ten właśnie młynek do kawy. Stworzył on na zdjęciach piękny nastrój zdjęcia, czyli coś, co najbardziej lubię w fotografii.