Na początku jesieni miałam przyjemność robić zdjęcia biznesowe dla pełnej energii Kamili Olgi. Zadanie było niełatwe. Na stronę www.kamilaolga.pl potrzebne były zdjęcia niesztampowe, pokazujące dobrą energię trenerki biznesu i motywacji. Podczas sympatycznej sesji zdjęciowej przeprowadziłam z Kamilą inspirującą rozmowę między innymi o tym, co jest dla niej ważne, czym się kieruje w życiu i jakie wartości przekazuje innym. Zapraszam na spotkanie z Kamilą Olgą 🙂
Masz swój codzienny rytuał, który sprawia Ci radość?
Codzienne rano piję kawę. Uwielbiam ten moment wyciszenia na początku dnia. Po kilku łykach kawy biorę notes i spisuję najważniejsze cele, które zakładam sobie do osiągnięcia tego dnia oraz zadaję sobie pytanie: „Co dobrego dla kogoś mogę dzisiaj zrobić?” To mogą być bardzo banalne rzeczy, takie jak np.: otworzenie komuś drzwi czy podziękowanie za pomoc. Dzięki temu zaczynam dzień z uśmiechem, a inni odpowiadają uśmiechem na moją radość. Wszystkie osoby, które mnie znają wiedzą, że uwielbiam uśmiechać się, ale jeszcze bardziej uwielbiam, kiedy śmieje się świat wokół mnie. Uśmiechnij się dziś do świata, a świat na pewno uśmiechnie się do ciebie!
Jakie jest Twoje motto życiowe?
Motto, którym się kieruję, otrzymałam od jednego uczestnika swojego szkolenia: „Do sukcesu nie ma żadnej windy, trzeba iść po schodach”. Na początku nie rozumiałam tego, a wręcz irytowała mnie myśl o wysiłku. Teraz wiem, że te schody to najlepsze, co nam się może przydarzyć. Przy każdym kroku czegoś się uczymy oraz spotykamy nowych, wspaniałych ludzi. Ja uczę innych każdego dnia, ale także sama każdego dnia uczę się od innych.
Co stało się impulsem do realizacji Twoich marzeń o byciu trenerem nauczania i uczenia się?
Całe swoje życie marzyłam, aby sprawiać dobro i czynić świat lepszym. Może się wydawać, że to takie prozaiczne marzenie, ale ja naprawdę bardzo chciałam sprawić, aby świat stał się piękniejszy. Będąc na studiach zaczęłam zadawać sobie pytanie: dlaczego niektórzy uczą się z pasją i osiągają imponujące wyniki, a inni robią to w stopniu absolutnie minimalnym i jeszcze mają przy tym poczucie żmudnego obowiązku? Mamy więc do czynienia z różnicą nie tylko w zakresie działania procesów poznawczych, ale także na poziomie postawy emocjonalnej i nastawienia do poszerzania swoich kompetencji. Zaczęłam szukać idealnego przepisu na nauczanie innych. Poznawałam metody, wyniki badań i odkrycia, które poruszały te kwestie i wszystkie swoje nowe pomysły starałam się wykorzystać w praktyce. Próbowałam, doświadczałam, czytałam podręczniki uczestniczyłam w szkoleniach. Włożyłam mnóstwo pracy przez ostatnie lata, aby dojść do tego momentu, w którym teraz jestem i mogę dawać wskazówki oraz rady innym. Jestem jednak przekonana, że gdyby nie sukcesy zawodowe i prywatne moich studentów oraz uczestników szkoleń, ich e-maile, w których piszą do mnie o tym, jak wiele się u nich zmieniło po naszych zajęciach i dziękuję mi za to, to zapewne nie miałabym tyle przekonania, aby spróbować motywować innych. Mam w sobie bardzo wiele pokory. Dlatego takim bezpośrednim impulsem byli właśnie ci cudowni ludzie wokół mnie, których sukcesy i rozwój dodały mi pewności, że to, co mam teraz do zaproponowania światu działa, przynosi konkretne efekty. A jeśli mogę sprawić, aby jeszcze więcej osób poczuło radość z odkrywania w sobie nowych kompetencji, to będę jeszcze bardziej szczęśliwa i dlatego dzielę się z innymi swoja wiedzą, doświadczeniem oraz energią.
Wspierasz innych w przeprowadzaniu zmian, których się obawiamy. Dlaczego Twoim zdaniem bronimy się przed zmianami i tkwimy w tym, co jest dla nas niewygodne, ale dobrze nam znane?
Każdy z nas ma z tym problem. To, co znane i już przez nas doświadczone staje się nam bardziej bliskie. Oswajamy rzeczywistość wokół siebie i często trudno nam otworzyć się na nowe pomysły czy konkretne zmiany. Niektórzy nazywają ten bezpieczny stan strefą czy pudełkiem komfortu, a ja porównuję to do latania balonem. W balonie zamiast helu mamy nasze przekonania, znajome miejsca, znane osoby. Pamiętajmy, że balon nigdy nie będzie wznosił się w nieskończoność. Czasem trzeba obniżyć lot, opaść i napełnić balon nowymi elementami. Ludzie boją się tego opadania. Samo opadanie lub jakakolwiek zmiana budzą w nas niepewność oraz obawy przed tym, co nowego może nas spotkać i pytanie, czy warto zmieniać coś w swoim życiu. Moim zdaniem, jeżeli chcesz wznieść się wyżej, to musisz coś zmienić, ale najpierw musisz obniżyć lot. To może zająć ci chwilę i może być na krótki czas niekomfortowe, ale potem wzniesiesz się naprawdę wysoko. A widoki z góry zapierają dech w piersiach. Aby doświadczyć innej perspektywy, musimy naturalnie zmienić dotychczasowy lot. Poza tym każde obniżenie lotu nas czegoś uczy. Bardzo wiele badań potwierdza, że człowiek najlepiej uczy się poprzez doświadczanie świata i akceptowanie niektórych jego zmiennych elementów. Zmiana jest dobra, jeśli jesteśmy świadom tego, do czego zmierzamy. Jeśli podlegamy zmianie bez refleksji, to dajemy się jej ponieść jak dryfujący okręt, a ryzyko rozbicia na skałach staje się bardzo wysokie.
Rozsądek czy intuicja – czym się Twoim zdaniem kierować przy podejmowaniu decyzji?
Najlepiej jest, kiedy intuicja i rozum współgrają razem, jednak nie często ma to miejsce. Rozum może podyktować najbardziej logiczne rozwiązanie, ale natura ludzka nie jest do końca logiczna. Jeśli wybierzemy logicznie i zdecydujemy się na przykład na pracę tylko ze względu na to, że przynosi ona nam duże zarobki, a zrezygnujemy ze swojej pasji albo zbyt daleko odejdziemy od naszej ścieżki talentu, to może przez pewien czas będziemy spełnieni, jednak szybko zaczniemy odczuwać dyskomfort. Ludzie chętniej wybierają prace, w której mogą być sobą, w której mogą kreować swoje pomysły i wykorzystywać swoje talenty. To niesamowite, jak ważne są dla nas inne argumenty niż tylko te logiczne. W sytuacji, kiedy musimy zdecydować co dalej, polecam technikę 10-10-10, czyli zastanowienie się nad tym, jakie nasza decyzja będzie miała konsekwencje za 10 minut, 10 miesięcy i 10 lat. Ze swojego doświadczenia powiem, że moja intuicja jeszcze nigdy mnie nie zawiodła, a rozum niestety tak.
Co byś powiedziała tym, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu, ale nie są w stanie wykonać pierwszego kroku?
Takim osobom powiedziałabym, żeby zaczęły nie od kroku, a od kroczku. Każda droga zaczyna się przecież od najmniejszego kroczku. Nie warto analizować szczegółowo przebiegu drogi od punktu startu do punktu docelowego. Taka analiza będzie niepełna, bo zawsze będziemy czekać na najlepszy moment i sprzyjające warunki. Jeśli więc czujesz, że musisz coś zmienić właśnie w tym momencie, to nie zwlekaj. Zrób to, co możesz zrobić najlepiej w tej sytuacji, w której aktualnie się znajdujesz. Czasem nie możesz wykonać jeszcze dużego kroku, ale kroczek możesz postawić zawsze!
Kamila Olga już dawno temu postawiła swój pierwszy krok. Teraz zaraża energią i uśmiechem innych. Bądźmy otwarci na świat i dzielmy się z nim naszą radością, a wtedy świat będzie nam sprzyjał.