Lubię fotografować stare przedmioty. Nadawać im nowe życie. Takie rzeczy mają duszę. Tak jak młynek do pieprzu, który latami służył do mielenia ziarenek pieprzu. Dzięki szczypcie świeżo zmielonej przyprawy potrawy były aromatyczne i pyszne.
Taki młynek, pracując zamaszyście i dumnie, w każdym obrocie noży zamykał rodzinne historie. Zapisywał je w swoich odmętach. Historie radosne i smutne. Wystarczy zatoczyć korbką i opowieści wysypią się. Zasłuchani w monotonny dźwięk przedmiotu do mielenia przyprawy, przeniesiemy się do dawnych czasów. Młynek zabierze nas w podróż sentymentalną. Każdy przecież ma taką.
Oto młynek mojej mamy, która kupiła go kiedyś na targowisku. Wiemy tylko, że został przywieziony z Rosji i nic więcej.
Piękny rekwizyt. Zniszczony przez czas. Porysowany od cudzych emocji. Pękaty od wspomnień, które rozsypują się jak ziarenka pieprzu…