Czarno-biała opowieść przy kolorowej filiżance herbaty

Jest niedzielne przedpołudnie. Niebo szare, smutne, a to przecież ciągle lato. Zanosi się na deszcz. W taką pogodę lubię parzyć zieloną herbatę, słuchać kropli deszczu uderzających o parapet i czytać książki. A herbata jest jeszcze smaczniejsza, jeśli jest podana w odpowiednim kubku lub filiżance.

Kiedy byłam małą dziewczynką, w deszczowe dni lubiłam chodzić na strych i z kartonowych pudeł wyciągać stare przedmioty, nadszarpnięte przez czas. Do każdego z nich budowałam opowieść. Dzisiaj mam też ochotę pójść na strych i poszukać takich rzeczy oraz stworzyć ich niezwykłą historię.

Zaglądam do pudełka z herbatami: ziołowe, owocowe, czarne zwykłe, czarne earl grey, zielone… Pięknie pachną. Otwieram torebkę z zieloną herbatą o smaku goji z ananasem, nabieram ją starą, stylową łyżeczką i wsypuję do porcelanowej filiżanki, która stanowi rodzinną pamiątkę mojej przyjaciółki. Filiżanki kolekcjonował jej dziadek. Miał ich około czterdziestu! Wszystkie takie malutkie i urocze. Dziadek przywoził je z różnych podróży. Trzymał  je w szafie, w której pachniało starym drewnem, aksamitem i srebrem, bo obok nich leżały sztućce. Po śmierci dziadka przyjaciółka dostała dwie takie filiżanki. Fotografowanie tych cennych filiżanek było dla mnie niezwykłą przygodą i pięknym przeżyciem.

Za oknem pada deszcz, a ja z moim aparatem fotograficznym przenoszę się do świata zamkniętego na starej fotografii ślubnej, świata podanego na małej łyżeczce z fikuśną rączką, świata na dnie zdobionej filiżanki, którą dziadek mojej przyjaciółki przywiózł gdzieś z dalekiego świata.

Lubię zatrzymać się w biegu, zawisnąć między jedną a drugą kroplą deszczu. Popatrzeć przez mokre szyby na stare rodzinne pamiątki, obejrzeć czyjeś zdjęcia sprzed lat. Lubię usiąść w fotelu i posłuchać czarno-białych opowieści przy kolorowej filiżance herbaty…

DSC_4176

DSC_4205

DSC_4260

niebieska filiżanka

DSC_4158

złota_filiżanka

niebieskie filizanki

filiżanki